Taka nie idealna
Sukienka na sylwestra… prosty zakup, wiesz ile masz kasy, miej więcej
wiesz co Ci się podoba (Ew. ktoś podsunie Ci dobry pomysł) i nic… nic Ci się
nie podoba wszystkie są takie same… szare i nijakie… hej chwila… to ja jestem
nijaka…
Patrząc na te wszystkie tiule, dekolty i falbany za kumałam że to nie z
tym jest problem tylko ze mną tak zwyczajnie patrzę na siebie i nie widzę nic…
albo wszystko to co chciałabym zmienić…
WOW!!!
Wszyscy myślą o mnie tak… Młoda, spełniona Kobieta ma swój kawałek
świata czyt. Blog … jest żoną , matką zdrowych i fajnych dzieciaków… mają swój
kawałek świata… czego ona chce…
Szczupła (tak że połowa dawnych koleżanek wbiła by jej widelec w dupsko)
ja widzę wychudzona (stres zawsze mnie zjadał). Perfekcyjny look to nic innego
jak tona szpachli chowająca ją przed ludźmi i światem (moja zbroja iron mana)
pod tym całym pudrem wszystko to co wymazałabym gumką… plamy po chorobach z
dzieciństwa (witaj ospo i różyczko pamiętam o was) ślady po młodzieńczym
trądziku (kto nazwał go młodzieńczym ?? jakiś kretyn … mam prawie 30tke a syfy
jak u 16tki)… i cała reszta życia… szary odcień skóry, zmęczone oczy… radość
bijąca ze mnie jeszcze latem zmyła się wraz z schodzącą farbą z włosów.
Kumpele pokazują kiecki bez ramiączek… a ja myślę tylko o tym co ja
wsadzę w ten gorset… niestety moje piersi zabiła grawitacja, szybka utrata masy
ciała… dwoje dzieci… witajcie pieprze… kocham was maluszki. Kolejne co bym
zmieniła w sobie…
Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo się nie akceptuje…
wpadłam w jakiś wir czasu czy nie wiem czego… pogubiłam się a kolejne sytuacje
pogłębiały ten stan…
Nawet słowo od Ł…. Dla mnie jesteś idealna … nie sprawiły bym zaczęła
tak myśleć… przecież tyle we mnie do zmiany…
Kiedyś wiedziałam jak się ubrać by czuć się i wyglądać sexy … i wcale
nie musiałam mieć na nogach szpilek… dziś wiem jak ubrać moje dzieci by ludzie
mogli powiedzieć OH i AH …a ja nosze ten sam t-shirt co 3 lata temu…
Co się ze mną stało???
Wiem że moje myśli wędrują wokoło ciężkiej sytuacji jaka mnie zastała w
rodzinie. Myślę o tym gdy się budzę, myślę gdy zasypiam… nawet teraz pisząc do
was ciągle myślę o tych samych problemach. Może właśnie przez to straciłam
poczucie własnego ja.
Znajomi patrzą na mnie i pytają gdzie jest ta wariatka sypiąca żartami
jak z rękawa… gdzie ta spontaniczność …
Gdzie jesteś?
Czas najwyższy zebrać się do kupy … przestać żyć problemem innych (mimo
że najbliższych memu sercu) może bycie egoistką w tej sytuacji wyjdzie mi na
dobre. Chce odzyskać swoje dawne ja, pewność siebie ,która gdzieś zawieruszyła
się po drodze. Odzyskać chwile tylko dla siebie… poczuć się sexi tak po prostu…
Wiem że z niewielką pomocą i małymi kroczkami osiągnę spokój ducha i ciała.
Takie kompleksy a taka Młoda Osoba, przykre. M
OdpowiedzUsuńnikt nie jest idealny, zaakceptuj siebie i będzie dobrze..
OdpowiedzUsuńhttp://wezowypamietnik.blogspot.com/2014/12/bo-pomaganie-ma-sens.html