Niebo jest wszędzie.
Czasami miewam dni zwątpienia jak dziś. Nic mi się nie chce…
powątpiewam w ludzi mnie otaczających. Mam dosyć.
Ciągle ktoś czegoś ode mnie wymaga… konkretnego zachowania i
zrozumienia… ale czy inni rozumieją mnie?
Nie sądzę.
Każdego dnia ludzie wymagają od innych więcej i więcej.
Narzucają swoją wolę , naciskają na zmiany (pod swoje dyktando).
Mam dosyć.
Wiecie tak naprawdę żółć się ze mnie ulewa i albo ja mam
pecha (albo głupia jestem) i trafiam (ufam) na osoby nieodpowiednie.
Zawsze zawierzam i jestem miła… przy pierwszym spotkaniu
pozytywnie oceniam drugiego człowieka… a później ktoś moją ufność wykorzystał.
Co jest najgorsze w tym wszystkim?
Granie na emocjach, współczuciu…
Zawsze po takich doświadczeniach z ludźmi mówię sobie nigdy
więcej. Jednak jestem człowiekiem bardzo emocjonalnym (łatwo wiernym) za pewno
nabiorę się raz jeszcze i jeszcze.
Wiedziałam że dorosłe życie nie jest łatwe a mnie sama
czekają różne decyzje… łatwiejsze i trudniejsze. Wiedziałam że ludzie są różni
,jedni wspaniali i życzliwi a inni czekający tylko na okazję by kogoś
wykorzystać do swoich celów. Są też tacy co maja w nosie uczucia innych i bawią
się nimi jak tylko chcą. Są też tacy jak JA, łatwo ich zranić i skrzywdzić…
trudniej odzyskać.
Chciałabym dożyć czasów gdzie ludzie zaczną szanować życie i
innych ludzi traktować tak dobrze jak sami chcieliby być traktowani.
W dobie pogoni za pieniądzem i łatwym życiu zapominamy o
uczuciach i szczęściu.
Ja dostaje lekcje życia każdego dnia. Lekcje pokory,
zaufania i przebaczenia dostałam w roku ubiegłym. Teraz uczę się żyć
szczęśliwie i cieszyć się tym co mam.
Uczę się od dobrych ludzi tak jak Monika – mama Trojaczków.
Monia jest tak pozytywna osobą jaką ja chciałabym być. Zawsze jest uśmiechnięta
nigdy na nic się nie skarży o nic nie prosi i bierze życie jakim jest. Los
chciał że została mamą 3ki dzieciaków naraz. Wiem tylko że nie bez przyczyny bo
takie szczęście mają tylko dobrzy ludzie a dzieciaki zyskały wspaniałą i
kochającą rodzinę. Ja trzymałam się troszkę na uboczu ,kolegowałyśmy się
,miałyśmy kontakt gdy jednak dowiedziałam się o Trojaczkach a potem
wielokrotnie z Monią pisałam zobaczyłam w niej jedno – Anioła. Wiem że Monia
jest wstanie wiele mnie nauczyć o życiu, miłości i te lekcje będę od niej
czerpać. Ja chciałabym być takim Aniołem dla niej , wsparciem i tarczą ochronną
przed podłością świata. Dla dzieci chciałabym przychylić nieba (chociaż to
doskonale zrobią ich rodzice). Postaram się pomóc rozwiązać troski dnia
codziennego ,by żyło im się łatwiej i lepiej chociaż tak mogę odwdzięczyć się
za to co zrobiła Monia dla mnie … swoim życiem i uśmiechem…
Wyrwała mnie z letargu ,prowizorycznej egzystencji… Dziś potrafię cieszyć się promykiem słońca…
podczas gdy kiedyś nawet go nie widziałam.
10 marca przyszły na świat Trojaczki
O godzinie 9:10 jako pierwsza przyszła na świat Maja - mierzyła 45 cm i ważyła 1650 gramów
o 9:11 urodził się Bartek mierząc 42cm i ważąc 1670 gramów
Wojtek urodził się o 9:13 i mierzył 42cm przy wadze 1750 gramów.
Cała trójka otrzymała 10 punktów w skali Apgar!
Wszystkie osoby ,które zechciałby w jakikolwiek sposób
wesprzeć Monikę i jej cudowną rodzinę proszone są o kontakt : MONIKA lub nellavita@onet.pl lub zostawcie nam wiadomość prywatną na naszym fb.
dzieci cudowne:)) aż łza się w oku kręci, tyle szczęścia naraz:)) bardzo lubię tu do ciebie wpadać, jesteś taka prawdziwa, a poza tym mam podbnie jak Ty. Do ludzi podchodzę z szacunkiem i ufnością, a najczęściej dostaję po tyłku, a i serce też zranione. Zawsze mówię nigdy więcej, a i tak, jak ktoś mnie zna, to wie, że łatwo wykorzystać, boz natury jestem dobra i pomocna..tak jak Ty. pozdrawiam serdecznie, miłego dnia.:)
OdpowiedzUsuńhttp://wezowypamietnik.blogspot.com