Pozytywnie
Zaskakujące jak jeden pozytywny dzień zamaże zmęczenie,
nerwy i wszystko na nie. Pogoda daje mi się we znaki… zmienność i brak słońca
sprawia że mam większe nerwy niż zawsze… może znowu chce za mocno za szybko
osiągnąć swój cel… i gdzieś tam podświadomie wszystko wychodzi do wierzchu.
Dziś powiedziałam sobie dość i niech będzie POZYTYWNIE.
Słońce pukało zachęcająco w oka więc postanowiliśmy wybyć… Dawno już nie
chodziłam po uliczkach starego miasta, zapomniałam już jak pięknie w naszym
mieście jest.
Adaś dziś zwiedzał w nowym wózku (zakupiliśmy dodatkowy) i
ani myślał o spacerze… postanowił oglądać sobie widoczki i wsuwać co chwila
pyszności… co krok a to goferek a to buła lub paluszki… ile On wsunął podczas
2,5 godzinnego spacerowania…
Wika zaś zaczepiała ludzi krzycząc „ ej ludziu zobacz wiosna
żyje” chyba nie muszę mówić jak się
wszyscy do niej śmieli. Naciągnęła mnie
nawet na małe truskawkowe lody... którymi cieszyła się cały dzień.
Powinnam uczyć się od dzieciaków … cieszyć się życiem i
małymi rzeczami!
Jeden piękny dzień a matka radosna jakby trafiła w totka!
oby więcej takich dni :):*
OdpowiedzUsuńwiesz, czasem takie postanowienie , że będzie dobrze jest najlepszym rozwiązaniem :) Ola z http://wokoldzieci.blogspot.com/ tez piszę o tym , że trzeba się cieszyc najmniejszymi rzeczami :)
OdpowiedzUsuńzaraz zerkne do was :) masz racje proste cele łatwiej zrealizować
OdpowiedzUsuńmasz rację :*
OdpowiedzUsuń