Tylko Ty i Ja.
Raz od święta uda nam się wybrać na randkę… fajnie to brzmi
będąc prawie 6 lat po ślubie i mając dwoje całkiem już odchowanych dzieci.
Wyrwanie się od codzienności, kąpania, karmienia i wszelakich zabaw jest
potrzebne. Mimo to iż jesteśmy rodzicami i oczywiście najmocniej jak się tyko
da kochamy nasze dzieci to potrzebujemy chwili dla siebie, dla romantyczności
takiej jak kiedyś. Od czasu do czasu Tatowy zarządza taki dzień dla nas.
Dzieciaki zostają pod opieką babci a my spokojnie możemy wyjść. Tak naprawdę
cel wyjścia… kino ,kolacja czy wypad do znajomych nie ma większego znaczenia
liczy się to że jesteśmy razem. Idziemy tak noga w nogę trzymając się za ręce,
jest beztrosko jakby inny świat. Rozmawiamy o wszystkim co prawda najczęściej i
tak o dzieciach ale jakby inaczej… nie możemy się nagadać ,dosłownie! Po
chwilach Ja i On nadrabiamy zaległości towarzyskie, odwiedzamy i spotkamy się
ze znajomymi, dawka śmiechu po trudnym tygodniu jest jak lekarstwo.
Ważne by w tym całym zabieganym świecie nigdy o sobie nie
zapomnieć. Wszyscy mamy inne priorytety, obowiązki i troski. Ja i On jesteśmy
rodzicami, realizujemy się zawodowo, staramy się jakoś rozciągać dobę niemal
każdego dnia by znaleźć chwilę ciszy by się do siebie przytulić.
Miłość nie rodzi się i nie zostaje sama… czasami trzeba jej
troszkę pomóc, pielęgnować ją. Mimo iż nie zawsze jest dobrze, nie zawsze się
zgadzamy ze sobą to i tak dla siebie jesteśmy wszystkim, ochronną tarczą,
powiernikiem trosk. Dbamy o siebie tak jak potrafimy może nieudolnie nieraz ale
jednak. Dla tego zawsze pamiętamy by chociaż na godzinę lub dwie wyjść z domu,
na spacer… po prosty przed siebie i poczuć się jak zakochane nastolatki.
Dziś wiem że wybrałam sobie na partnera życia idealnego
Faceta, idealnego dla mnie, pasującego do mnie jak ulał…. Moim mężem jest mój najlepszy
przyjaciel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz