Mój kolejny rok.
Za kilka dni będą moje urodziny, kolejny rok za mną. Nigdy
nie sądziłam że mając tyle lat ile mam będę miała cały świat u swoich stóp, tym
światem są moje dzieciaki, mąż, rodzina, przyjaciele. Czuję się kochana , ważna
…mimo iż czasami mam dosyć i czuję się zmęczona nie zamieniłabym mojego życia
na inne. Jest dobrze jak jest. Końcówka roku wcale a wcale nie zapowiadała się
radośnie. Cały rok trapiła mnie ważna sprawa… nagle jest już po i wielki kamień
spadł z serca. Jest co świętować. Wszystko się unormowało i ja wreszcie
zaczęłam być sobą, optymistką kochającą życie. Nie planuję wielkiej urodzinowej
fety, nie robię imprezy jak co roku (chociaż słowiki ćwierkają że Ł ma nieco
inne plany co do tego) chciałabym zwyczajnie by w czwartek Ł wrócił wcześniej z
pracy, zjedlibyśmy ciepłą kolacje ,poczytali Młodym bajkę na dobranoc by
wreszcie gdy zapadnie cisza wypić lampkę wina i zwyczajnie mieli czas by
pogadać może nawet obejrzeć coś w telewizji. Nic nadzwyczajnego ale dla mnie to
poczucie że mam do kogo wracać każdego dnia i to że ktoś wraca do mnie jest
bardzo ważne. Wiem że przez ten rok się zmieniłam, może stałam się nieco
oziębła i szorstka ale mimo tego zewnętrznego pancerza lubię przebywać z
ludźmi. Nic dla mnie nie jest tak ważnego jak moi bliscy. Teraz nawet bardziej
niż kiedyś będę im pokazywać jak ich kocham, będę się starać by moja rodzina
zawsze taka była – szczęśliwa i zawsze razem.
Moje urodziny zaczynają zawsze nasze przygotowania
świąteczne, chwile ekscytacji i radości. Te wyjątkowe dla mnie dni planuję już
długo, chciałam jakoś zamazać ten wcześniejszy gorszy czas. Przygotowałam
prezenty jedne już dawno kupione i te wymarzone, nawet papier w ulubione
postaci z bajek, kolorowe pisaki na pierniki, bibułę byśmy robili łańcuchy. W
tym roku usiądę do stołu rozejrzę się dookoła i zobaczę tylko tych ludzi, których
kocham i którzy kochaja mnie. Jednych zabraknie… z ich wyboru niestety nie
jestem w stanie ogrzać wszystkich serc i zmienić zimnego nastawienia… może za
rok.
Na wszystko w życiu przychodzi czas, do pewnych decyzji
trzeba dorosnąć , błędy zrozumieć i przeprosić a potem starać się wybaczyć.
Sobie życzę bym zawsze widziała a nie tylko patrzyła ,bym
żyła a nie tylko przeżywała. Biorę los taki jaki jest i głęboko wierzę że ma
dla mnie w zanadrzu same dobre rzeczy a z tymi gorszymi będę sobie radzić sama
i z pomocą bliskich.
P.S Nieskromnie powiem że rocznik 87 jest jednym z
najfajniejszych J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz