Święta tuż tuż.
Wielkimi krokami zbliżają się moje ukochane Święta Bożego Narodzenia. Każdego roku czekam na nie jak wariatka ... dosłownie ;) cieszę się chyba jeszcze bardziej niż moje dzieciaki ;p
We wrześniu już ruszam na łowy prezentowe co by Mikołaj nie został bankrutem. Szukam ,grzebie, dokupuje ,pakuje ah aż mam ciarki na rękach! No kocham to! Jak Bozię kocham ;p
W naszym domu zawsze bardzo wcześnie widać pierwsze świąteczne ozdoby, bibeloty i akcenty z Mikołajem w roli głównej. Dzieciaki noszą przypięte przy kurtkach breloczki z bałwankami, nawet Max ma muchę w Mikołaje dopiętą do kurtki zimowej (tak tak nasz zmarźlak Max nosi kurtałki i całkiem nieźle idzie mu lans na dzielni). Choinka zawsze jest ubierana w pierwsze dni grudnia. Wiecie jak ktoś kocha Święta tak mocno jak my nigdy niema ich dość a widok choinki cieszy nas wszystkich tak bardzo że chcemy mieć ją przy sobie jak najdłużej. Zawsze w Mikołajki dzieciaki znajdują już pierwsze prezenty, nie muszę wam mówić jak wielka jest radość.
W tym roku choina przeszła lifting ;p z różowej damy ( tak mieliśmy wiele lat różowe bombki...wybierał je pan tata ;p ale co tam o gustach się nie dyskutuje) na szczęście moje bombki się nie chcący potłukły ;p więc można było kupić nowe i nie różowe hihihi. Dzięki temu drzewko ma taki klimat o jaki mi chyba zawsze chodziło no i daje takie mega ciepło. Ehh marzycielka jestem i co ja poradzę że chciałabym by zawsze było tak dobrze i miło jak w te magiczne dni.
Te święta znów będą dla nas wyjątkowe, zaczynamy nowe życie w roli rodziców trójki dzieci. W tym roku już ostatni raz będziemy w czwórkę. Spełniają się nasze marzenia jedno po drugim. Wszystko to mnie cieszy jak nigdy. Wytrwałość pozwoliła nam rozprostować skrzydła.
Ubierzemy odświętne ubrania, zapakujemy prezenty do auta i ruszymy do naszej rodziny. Właśnie dla rodziny staram się każdego roku by było wyjątkowo, chciałabym by każdy z moich bliskich czuł się kochany i doceniany. We wszystkie inne dni gonimy jak głupki za wszystkim a w czas świąt jak nigdy zwalniamy na maxa by się sobą cieszyć. Nie wspomnę o mega mega jedzeniu, teraz spokojnie sobie mogę pofolgować no bo przecież wszystko pójdzie w brzuch ;) Pan Tata się śmieje że jak się tak zjem już wszystko to sama wyleje fundamenty do naszego domu. No tak o tym jednym bym zapomniała, nasze ostatnie marzenie. Wiele lat czekania, oszczędzania i planowania więc musi być idealnie a obraz moich dzieciaków w świetle kominka dodaje mi mega poweru do działania.
Czuję się szczęśliwsza nie wiem czy to za sprawą świąt czy po prostu pozytywnego myślenia, cóż wiem że z uśmiechem na ustach mogę więcej i cóż ma się nie udać? Jeśli się postaram wszystko będzie tak jak sobie wymarzyliśmy.
Czekają nas kolejne wspaniałe święta.
We wrześniu już ruszam na łowy prezentowe co by Mikołaj nie został bankrutem. Szukam ,grzebie, dokupuje ,pakuje ah aż mam ciarki na rękach! No kocham to! Jak Bozię kocham ;p
W naszym domu zawsze bardzo wcześnie widać pierwsze świąteczne ozdoby, bibeloty i akcenty z Mikołajem w roli głównej. Dzieciaki noszą przypięte przy kurtkach breloczki z bałwankami, nawet Max ma muchę w Mikołaje dopiętą do kurtki zimowej (tak tak nasz zmarźlak Max nosi kurtałki i całkiem nieźle idzie mu lans na dzielni). Choinka zawsze jest ubierana w pierwsze dni grudnia. Wiecie jak ktoś kocha Święta tak mocno jak my nigdy niema ich dość a widok choinki cieszy nas wszystkich tak bardzo że chcemy mieć ją przy sobie jak najdłużej. Zawsze w Mikołajki dzieciaki znajdują już pierwsze prezenty, nie muszę wam mówić jak wielka jest radość.
W tym roku choina przeszła lifting ;p z różowej damy ( tak mieliśmy wiele lat różowe bombki...wybierał je pan tata ;p ale co tam o gustach się nie dyskutuje) na szczęście moje bombki się nie chcący potłukły ;p więc można było kupić nowe i nie różowe hihihi. Dzięki temu drzewko ma taki klimat o jaki mi chyba zawsze chodziło no i daje takie mega ciepło. Ehh marzycielka jestem i co ja poradzę że chciałabym by zawsze było tak dobrze i miło jak w te magiczne dni.
Te święta znów będą dla nas wyjątkowe, zaczynamy nowe życie w roli rodziców trójki dzieci. W tym roku już ostatni raz będziemy w czwórkę. Spełniają się nasze marzenia jedno po drugim. Wszystko to mnie cieszy jak nigdy. Wytrwałość pozwoliła nam rozprostować skrzydła.
Ubierzemy odświętne ubrania, zapakujemy prezenty do auta i ruszymy do naszej rodziny. Właśnie dla rodziny staram się każdego roku by było wyjątkowo, chciałabym by każdy z moich bliskich czuł się kochany i doceniany. We wszystkie inne dni gonimy jak głupki za wszystkim a w czas świąt jak nigdy zwalniamy na maxa by się sobą cieszyć. Nie wspomnę o mega mega jedzeniu, teraz spokojnie sobie mogę pofolgować no bo przecież wszystko pójdzie w brzuch ;) Pan Tata się śmieje że jak się tak zjem już wszystko to sama wyleje fundamenty do naszego domu. No tak o tym jednym bym zapomniała, nasze ostatnie marzenie. Wiele lat czekania, oszczędzania i planowania więc musi być idealnie a obraz moich dzieciaków w świetle kominka dodaje mi mega poweru do działania.
Czuję się szczęśliwsza nie wiem czy to za sprawą świąt czy po prostu pozytywnego myślenia, cóż wiem że z uśmiechem na ustach mogę więcej i cóż ma się nie udać? Jeśli się postaram wszystko będzie tak jak sobie wymarzyliśmy.
Czekają nas kolejne wspaniałe święta.
W ubiegłym roku mieliśmy ubraną niewielką choinkę ze względu na małe dziecko w domu, ale w tym roku ja myślę, że wyciągniemy dużą choinkę, od podłogi do sufitu ... synek będzie się cieszył i nie tylko on ;)
OdpowiedzUsuńu nas zawsze były wielkie choinki czy małe dzieci czy wieksze jakos tak sie przyjęło . Synek na pewno będzie miał mega frajde
OdpowiedzUsuń